czwartek, 27 września 2012

Kłódki miłości


Zaczęła się jesień, a mnie zostało kilka zdjęć wykonanych podczas letnich spacerów po mieście królów. Tematem dzisiejszego posta są tzw. kłódki miłości na kładce o. Bernatka. Uważa się, że zwyczaj wieszania opatrzonych inicjałami kłódek na mostach pochodzi z Florencji. Na świecie jest wiele miejsc, gdzie pary zostawiają symbole swojej miłości, wierząc, że sprawi to, iż ich uczucia będą trwałe. Krakowska kładka prawie natychmiast po otwarciu zapełniła się kolorowymi kłódkami z najróżniejszymi wyznaniami miłości w formie zwykłych napisów flamastrem lub profesjonalnych, grawerowanych blaszek. 


Z braku kłódki niektórzy zostawiają po sobie linki do roweru. 

Z braku czegokolwiek zawsze można kłódkę namalować.


  Lub mieć podejście bardziej pragmatyczne...

A co z kłódkami, które nie zapewniły powodzenia w związku, a klucze do nich leżą na dnie rzeki? Chociaż to uroczy symbol, żadna kłódka na żadnym moście nie zagwarantuje dozgonnej miłości.

czwartek, 20 września 2012

Obywatelskie nieposłuszeństwo?

Dzisiaj, po długiej przerwie, postanowiłam opublikować zdjęcie, które bynajmniej nie jest kolejną próbą uchwycenia rzeczywistości w jakiś wyjątkowy sposób, lecz prostym przekazem. Chcę pokazać stosunek niektórych krakowian do urzędującego prezydenta. Oczywiście każdy ma prawo do swojej opinii, ale nikt nie ma prawa wyrażać ją w sposób przedstawiony na załączonym obrazku. Ojciec Bernatek, dzięki któremu przy ulicy Krakowskiej powstał szpital Bonifratrów nie jest winien stylu sprawowania urzędu przez prof. Jacka Majchrowskiego.

Przed budową kładki pieszo-rowerowej byłam sceptycznie nastawiona do samego pomysłu, a później projektu. Jednak efekt końcowy jest bardzo ładny i bardzo praktyczny. Spacer po Podgórzu czy Kazimierzu musi obejmować przejście po kładce. Myślę, że budowla - zwłaszcza wieczorami, kiedy jest oświetlona - cieszy się dużym zainteresowaniem turystów. A co wita nieznających języka polskiego zagranicznych turystów przed wejściem na kładkę? Bynajmniej nie odwrócony o 90 st. napis.


poniedziałek, 3 września 2012

Wodny fortepian Chopina

Po krótkiej przerwie nadszedł czas na kolejny post. Tym razem chcę pokazać efekty moich eksperymentów z wodą i czasami ekspozycji. Zdjęcia są wynikiem kilkugodzinnego spaceru po Krakowie. Przedstawiają fontannę znajdującą się na Plantach między ulicami Franciszkańską i Straszewskiego, będącą hołdem dla twórczości Fryderyka Chopina złożonym przez krakowską rzeźbiarkę Marię Jaremę.  

Zatrzymanie w czasie drgań wodnych strun pozwala zobaczyć zwykle niedostrzegalne ścieżki spadającej wody.


Błękitna [spieniona] nuta



Przez większość czasu spędzonego na fotografowaniu konstrukcji towarzyszył mi niezwykle odważny gołąbek, który pozwolił sfotografować i siebie w czasie brania ochładzającej kąpieli.